I jaaaaaaaak?
Śmiesznie? Tragicznie? Ciężko ocenić
Bo się nie obyło bez awarii
Nawet nie zaglądałem do tematu, nawet już nie wrzuciłem filmiku z odpalenia. Odpaliłem auto po tym przestoju, poskładaniu. Popełniłem błąd, jaki? Teraz już wiem, nauczyłem się. Są rzeczy które po prostu trzeba zrozumieć, mieć jakieś doświadczenie i zwyczajnie wiedzieć jak je zrobić
I finalnie z "prawie pojechałem na strojenie" skończyło się na rozbiórce całości. Wyciągnięcie całego przodu, silnika - ocena zniszczeń. A były niestety spore. Zabiłem wał, panewki, wałki. Pewnie dla kogoś kto tam się bawi w takie rzeczy jak np. Adaś (Leo) było by to kwestia 48h i by to zaraz wróciło do żywych, ja niestety nie mam chyba tyle zaparcia, ile razy już miałem do tego garażu nie wracać i zapomnieć o tym, że to tam stoi :rotfl: . Ale no nie da się, trzeba to skończyć. Zacząłem skupować części do budowy prostego przepisu na E46 Turbo. Prostego? Jak to śmiesznie brzmi. Czemu śmiesznie? Bo często czytając fora można trafić na tematy gdzie ktoś założył turbo, wystroił na gazie jednopunkcie i trzeci sezon upala. Czy to prawda i czy takie projekty istnieją? Nie wiem. Ale mi jakoś z górki nic nie idzie
Może to i dobrze? Następne pomysły będą bardziej przemyślane, a projekty dopracowane? Może.
Jakoś w wakacje kupiłem kompletny dół z M50B25NV z '91r. Piękny stan, zero progów, bardzo ładne ślady honowania. Przebieg pewnie nie większy niż 400k km
Później chwila przerwy, jakieś wakacyjne wyjazdy, nie miałem prawdę mówiąc ochoty tego dotykać. Ale zaczęło się. Zakupy części, nowe panewki, uszczelki, napinacze, podkładki, jakieś duperele... A wiecie, że i tu można się ładnie wku**** ? Czemu? Heh. Może to mój pech, może złośliwość ludzi sprzedających części? Wrócę do tego za chwilę.
Z racji tego, że już wiedziałem... Sam tego nie chce składać. Prosty silnik, ale nie. Trzeba to zlecić komuś, kto zrobi to i ma pojęcie jak doprowadzić parę skrzynek części ( tak, rozłożony w drobny mak silnik zajmuje trochę miejsca) do stanu - słupek gotowy do odpalenia. Wpadłem na pomysł - znam dobrego człowieka od japończyków, silniki RB25 , JZ-ty i inne zna jak własną kieszeń. Nie przepada jakoś za BMW i w ogóle mimo, że czasem coś naprawia i składa. Zresztą pierwsze co mi powiedział, to po co to grzebiesz, wrzuciłbyś RB-ka i dawno byś jeździł
Może coś w tym jest, ale osobiście postawiłbym na 1JZ/2JZ. Wóz kolegi Piotra niesamowicie zawrócił mi w głowie, piekielnie dopracowana maszyna. Pieruńsko oddaje moc, i absolutnie nie czuć, by silnik się przy tym męczył... Super sprawa, pomijając oczywiście kwestie finansowe - bo jest to całkiem duże i głębokie wiaderko złotych monet.
Ale wróćmy do mojego żeliwnego trupka. Mając blok w rękach - zapytałem znajomego o tokarza który ogarnie mi rozwiert na M11 szpliki. Polecił mi dwóch. Pierwszy powiedział, że mogę przywieźć... za 1,5 miesiąca. Hehehe... Pojechałem do drugiego. Noooo przywieź pan w piuntek, zrobimy. Tu powinno było się narodzić w głowie - ale dziś jest środa południe... To on nie ma roboty? Ale nie, Dawid zaufał, że przecież tokarz = tokarz. Błąd. Ale o tym również później.
Przyszedł dzień, gdzie głowica była odebrana z remontu, blok odebrany od tokarza, skrzynka nowych części leżała w garażu. Fajny widok. Dzwonie do Radka, mówi, że mogę przywozić. Spoko, pakuje się w auto i ogień - jadę załadowany jak PKS do Lichenia. Z góry wiedziałem, że może być sytuacja, że będzie brakować jakieś pierdoły, ale z Radkiem kontakt dobry, więc albo on może kupić albo ja zawiozę. Dogadaliśmy się, akurat nie miał za bardzo czasu i z góry powiedział, że za około tydzień zacznie. No i się zaczęło...
Radek sprawdził wał, zaczyna składać. Blok na stojaku, wrzucił panewki główne, wszystko cymesik, bierze się dalej za korby... Dzwoni do mnie ile w silniku R6 powinno być panewek? No ja trochę już myślę - podchwytliwe pytanie czy jak? Ale odpowiadam - dwa razy tyle co cylindrów... Tak, to czemu mi dałeś pudełko z 11szt?
Zdębiałem. Sam w to nie wierzył, ale policzył nawet wytłoczenia na folii - było równo 11szt. Oczywiście IC ma w dupie, rozpakowane, to nie ma czego reklamować. Już nie chodzi nawet o koszt panewek, tylko mojego czasu - ponad 100km żeby kupić i zawieźć panewki, nic fajnego. Później wcale nie było lepiej. Przekładka? Niby proste odbicie uszczelki pod głowicę... Nic bardziej mylnego, tu również można się nieźle zaskoczyć. Kupiłem dwie uszczelki Goetze 1,75 + przekładka odprężająca 0,8mm. Radek zapobiegawczo sprawdził spasowanie przed złożeniem... I kolejny problem. Nie pokrywają się kanały wodne. Zalecono mi zakup innych uszczelek - Payena. Ale już jadąc z tymi uszczelkami do Radka wiedziałem, że nic z tego nie będzie, bo w opakowaniu Payena - za 15zł drożej/szt był... Goetze. Skończyło się na poprawieniu otworów w przekładce, 2h roboty ponad. Uszczelki poleciały na loclite 3020 zapobiegawczo, podobno dobry stuff. Zadowolony, może tym razem będzie już dobrze? Nic bardziej mylnego... Następnego dnia telefon - strzelił gwint w bloku... Jak się okazało, tokarzowi robota nie poszła za specjalnie dobrze, trzy otwory miały zdecydowanie mniej gwintu od pozostałych i przy 100Nm strzeliło. Szukanie dłuższych śrub, kombinacje - ogarnął to sam. Całe szczęście, bo chyba inaczej bym zwariował. Kolejne uszczelki pod głowice, kolejna wycieczka. Siadło finalnie na 110Nm podciągnięte po 3-4 dniach bo trochę siadło. Z tego co pamiętam to już był koniec takich problemów, reszta poszła gładko, i bodajże w połowie listopada odebrałem silnik gotowy. Włożyłem go do budy sam, kilka dni po pare chwil jak był czas - podchodziłem do garażu coś dokręcić. I uczciwie mówię, że starałem się przeciągnąć składanie. Nie chciałem przed świętami odpalać, przed sylwestrem również... Bałem się okrutnie, że znów mnie coś zaskoczy. Ale na początku stycznia - wpadł
Sikora i odpaliłem to. Zgodnie z zaleceniami Radka, wszystko poszło gładko. Nabrałem energii na nowo, zacząłem częściej myśleć o tym aucie i trochę tam zaglądam i ciągnę temat ku końcowi. A to lampy zregenerowałem, a to wskaźnik boost dołożyłem i centralkę snow performance przeniosłem na górę w miejsce nawiewu. Spawam od nowa końcówkę wydechu, co prawda już czuję, że będzie za głośno ale zobaczę, może coś wymyślę, żeby po zamknięciu przepustnicy wydechu dało się przejechać koło radiowozu. Składam co jeszcze trzeba, finalnie trochę nad elektroniką będę musiał posiedzieć i może w kwietniu skoczę na strojenie. Delikatnie na początek, pewnie wyjdą jakieś fuckupy, jakieś problemy. Ale tęsknie za jazdą tym autem, mimo wszystko.
Parę zdjęć (sorry, że tak mało)
Naklejka z ramki wyleci, chciałem testowo sprawdzić czy warto myśleć o jakimś napisie w tym miejscu... I raczej coś tu wleci... Czekam na wenę.
Wpadły wtryski 630cc @ 3 bar, w wolnych chwilach skończyłem lampy... Co jest w środku? Seria Panie... A kto zajrzy przez soczewkę ? Może się domyśli... Zostało tylko poczekać na polerkę lamp - co chyba wykona kumpel. Trochę śmieszny temat bo wizualnie w sumie nie zmieniło się za wiele - ale zakupów trzeba było zrobić, bo z starych lamp zostały tylko "maskownice"... Finalnie z 4 lamp powstały dwie :rotfl: Ringi RGB wyleciały, są białe zimne. Ale devil eyes wpadło.
Agrotuningu ciąg dalszy:
Wrzuciłem do komory silnika kilka metrów drutu w izolacji:
Auto nie myte od naprawdę dawna :rotfl:
Jak widać, trochę kabli wolnych zostało koło wtyczki - potrzebnych do połączenia z budą - aktywacja LC, VSS, ciśnienie oleju, linia CAN, aktywacja przekaźników i itp.
Jak dobrze pójdzie konfiguracja i pogoda pozwoli - na początku kwietnia laweta zawiezie ją na strojenie - na początek jakiś 1.0bar pewnie żeby się wszystko ułożyło, jakieś problemy wieku dziecięcego i tak dalej...
... Jak technicznie będzie ok, to będziemy myśleć co dalej