Witam.
Na początku chciałbym podziękować firmom FMIC.PL oraz COEL wireless za możliwość wyjazdu na zawody w Warszawie. Bez ich obu pewnie do wyjazdu nawet by nie doszło.
W ten weekend nad nami wisiało jakieś straszne fatum. Od samego początku mieliśmy problemy ze zorganizowaniem transportu. Najpierw mieliśmy wszystko dograne, ale na 2 dni przed imprezą cały plan się posypał. Na szczęście Kuba Krygier stanął na wysokości zadania i mieliśmy lawetę, która przetransportowała mojego JDM-owego świstaka na Bemowo. Wcześnie rano dojechaliśmy na lotnisko w Warszawie. Ledwo co zjechaliśmy świstakiem z lawety, to rozpoczęły się poważne problemy. Chłodnica wody wpadła na pomysł, że będzie sobie kapać. Na szybko Jędrek z TTG zorganizował mi zastępczą. Ponadto silnik bez powodu zaczął pracować beznadziejnie, strzelać w wydech, dławić się i przerywać. Niestety przez chłodnicę wody auto gotowe miałem na 5 minut przed rozpoczęciem driver search (nie miałem licencji, więc musiałem wziąć w nim udział). Nie było mnie także na briefingu, więc o trasie wiedziałem tylko od moich kolegów z zespołu. Na driver search?u po dwóch przejazdach wróciłem do boksów, bo autem w ogóle nie dało się jechać. Zostawiałem za sobą tylko czarną zasłonę dymną. Na szybko nie znaleźliśmy przyczyny, więc wróciłem na tor, aby spróbować zrobić jeszcze jeden przejazd. Aby ocucić silnik podczas przejazdu strzeliłem chyba z 8 razy w sprzęgło i udało mi się zdobyć licencję. Kamień spadł mi z serca, bo zdobyłem trochę czasu na ogarnięcie problemu. Okazało się, że przewód podciśnieniowy do sterowania zaworem recyrkulacyjnym przeciął się i przez to silnik w ogóle nie chciał jechać.
Na treningu zrobiłem niewiele przejazdów, bo liczba zawodników była ogromna. W kwalifikacjach podczas 1. przejazdu skosiłem pierwszego clipping pointa przez co kolejna chłodnica zaczęła cieknąć. Mimo uderzenia udało mi się w miarę ładnie dokończyć pierwszą próbę. Drugi przejazd był moim najlepszym i zdobyłem w nim 63.9/100 punktów. W trzecim natomiast nieszczelność w chłodnicy była na tyle duża, że odpuściłem. Niestety dobry drugi przejazd nie wystarczył i zajęłem ostatecznie dopiero 38. miejsce. Po każdych zawodach zawsze wiedziałem na co zrzucić winę ? czy to na samochód czy to na siebie, że na całej linii dałem ciała, ale tym razem chyba po prostu byłem za słaby?
Tak czy siak, ogromne podziękowania należą się dla mojego zespołu za pomoc przy aucie i cały wyjazd:
- dla Jakuba Krygiera
- dla Bartka Kropiwnickiego
- dla Marcina Budnika
- dla Marcina Walczaka
Ponadto podziękowania dla Jędrka i Artura za chłodnicę wody.
Dzięki chłopaki i mam nadzieję, że do następnego!
Onboard z 2. przejazdu kwalifikacyjnego:
http://www.youtube.com/watch?v=4DSJyd9qPq4" onclick="window.open(this.href);return false;
Pozdrawiam,
Michał Małecki.